Ania Niedziałkowska, przez swych fanów znana jako Venus przygotowuje
nową płytę. Po wielkim sukcesie “Kawiarenek”, a wcześniej
“Zakazanego Owocu” nowy materiał ma być również zbiorem znanych
i lubianych przez fanów piosenek z lat 60, 70 i 80.
Ania ma dwie wielkie pasje – śpiew i nauczanie. Te pierwszą
starała się rozwijać już od najmłodszych lat, niestety los
nie był dla niej łaskawy. Już w przedszkolu zawsze była śpiewającą
i tańczącą gwiazdą na wszystkich akademiach. Niestety, szkoła
muzyczna była za daleko i pomimo dobrze zdanych egzaminów,
Ania musiała zrezygnować z nauki śpiewu. Śpiewała sama dla
siebie przed lustrem, ze skakanką, która imitowała mikrofon.
W 6 klasie jeszcze raz zdała do szkoły muzycznej, ale chodziła
tam bardzo krótko. Miała predyspozycje do gry na skrzypcach,
ale wolała fortepian. A w chórze uczyła się śpiewać. Często
wracała późno wieczorem ze szkoły. Pewnego razu została napadnięta.
Strach spowodował, że zrezygnowała z dalszej nauki muzyki
i znów pozostała jej tylko skakanka. Potem w 8 klasie przeszła
do finału popularnego wtedy konkursu piosenki radzieckiej,
na który jednak nie pojechała z powodu zapalenia płuc. Nawiązała
jednak wiele ciekawych kontaktów i zaczęła śpiewać w zespole
przy Domu Kultury.
W wieku 14 - 15 lat śpiewała z zespołem na weselach. Jako
najmłodsza, była maskotką zespołu, którą bardzo lubiano. Prowadziła
też oczepiny. Wspomina to jako bardzo miłe, choć męczące doświadczenie.
Zarabiała i jednocześnie mogła się uczyć, bo w rodzinie nigdy
się nie przelewało. Wkrótce dostała propozycję wyjazdu i rozpoczęła
karierę piosenkarki. Koncertowała w Niemczech, Szwajcarii
i Norwegii. Występy z mikrofonem, przed publicznością, życie
na walizkach i śpiewanie w obcym języku Ania wspomina jako
dobrą szkołę życia.
Gdy w 1996 roku wróciła do Polski po występach na promie
Kopenhaga – Oslo, spotkała dawnego kolegę. Zaproponował jej
wspólne nagranie płyty. Ania, którą zmęczył już poprzedni
tryb życia, przystała na propozycję. Miała to być lekka, wesoła
muzyka do zabawy. Była prosta, ale pod względem muzycznym
zupełnie poprawna muzyka. Kaseta “Szukaj serca” zdobyła ogromną
popularność, a Anię okrzyknięto nagle gwiazdą muzyki disco
polo. Zgadzała się z licznymi głosami krytyki odnośnie tego
gatunku, które przychodziło jej słyszeć, ale nie wstydziła
się tego co robiła. Najważniejsze było to, że mogła robić
to, co lubi najbardziej – śpiewać, spotykać się na koncertach
z publicznością, również z dziećmi, które bardzo żywiołowa
reagowały na jej muzykę. Ania do dziś często kończy koncerty
ze sceną pełną młodych fanów.
W międzyczasie Ania realizowała drugie swoje życiowe powołanie
– była nauczycielką w dwóch warszawskich szkołach. Ania uwielbia
młodzież i dzieci. Doskonale się z nimi rozumie. Największe
konflikty miała wtedy nie z uczniami, ani rodzicami, lecz
z kolegami po fachu, których raziły nowatorskie metody pracy.
Po latach okazało się jednak, że były słuszne. Z dziećmi z
II klasy, których była wychowawczynią, Ania ma kontakt do
dziś. Dzwonią do niej i mówią o problemach i sukcesach.
Do drugiej kasety “Nasza nastolatka”, Ania sama napisała
słowa i muzykę. Chciała pokazać wszystkim, że nie jest ważne
kim się jest i że artysta amator nie musi być gorszy od zawodowcy,
jeśli tylko wkłada się serce w to co robi. Koncertując w całej
Polsce Ania zauważyła, że publiczność doskonale bawi się nie
tylko przy jej utworach, ale również wtedy, kiedy śpiewa stare
znane przeboje. Postanowiła więc wydać kolejną płytę, na której
znalazłyby się właśnie hity sprzed lat w nowych aranżacjach.
Kaseta “Zakazany owoc” powstała właśnie jako taki zbiór melodii
z dawnych lat, które doskonale nadają się do posłuchania i
potańczenia. Trudno dziś kupić je w oryginalnych wersjach,
a nadal są bardzo lubiane. Nowe popowe aranżacje sprawiły,
że słuchają ich wnuki, rodzice i dziadkowie. Kaseta zdobyła
sobie ogromną popularność, a grono fanów Ani gwałtownie się
powiększyło.
Po ogromnym sukcesie “Zakazanego Owocu”, Ania nagrała płytę
“Kawiarenki”, która również zawiera znane i lubiane dawne
przeboje. Choć jej muzyka bardzo się zmieniła, jest znacznie
dojrzalsza, a większość utworów pochodzi z repertuarów gwiazd
z lat 60, 70, 80, wiele osób nadal zarzuca jej, że pierwsze
płyty były dość proste.
Wszystkim ciekawym, pragniemy przypomnieć, że pseudonim Ani
pochodzi od nazwy zespołu, w którym śpiewała na początku swej
kariery, a potem, gdy zespół przestał istnieć, nazwa bardzo
szybko przylgnęła do wokalistki. Sama wykonawczyni jest bardzo
skromna i przyznaje się, że czuje się nieco skrępowana tą
nazwą, gdyż Venus oznacza “piękność”, a ona sama bynajmniej
się za taką nie uważa. Mówi, że jest to nazwa zbyt pretensjonalna,
jak dla niej, ale skoro fani znają i lubią ją jako Venus nie
będzie tego zmieniać
Prywatnie Ania jest osobą bardzo wrażliwą. Jej marzeniem
życiowym jest stworzenie fundacji, która pomagałaby tym, którzy
w cichości własnych domów cierpią biedę. Pragnie znaleźć tych
ludzi poprzez grono pedagogów i pomagać im aby wyszli z kręgu
biedy i zrozumieli, że są już w stanie poradzić sobie, a nawet
pomóc komuś innemu w podobnej sytuacji. Ania ma w planach
napisanie pracy magisterskiej lub doktoranckiej na ten temat.
Życzymy sukcesów i z niecierpliwością czekamy na nową płytę.
Podobno ma się niedługo ukazać!
|