Zespół powstał w lutym 1996 roku. W jego skład wchodzą: Tomasz Rozum i Marek Dąbrowski. W zależności od potrzeb dobierani są muzycy koncertowi oraz grupa taneczna. Dziś już nawet nie wiedzą skąd się wzięła taka nazwa zespołu. Pamiętają jedynie, że wbrew pozorom było to jedno z najtrudniejszych zadań do wykonania. Nazwa Toledo kojarzy im się z miastem w Hiszpanii, marką samochodu oraz cukierkami. A tak naprawdę, chodziło im o to, aby nazwa ładnie brzmiała oraz była łatwa do wymówienia i zapamiętania.

Zarówno Tomek jak i Marek mają za sobą bogate doświadczenia muzyczno-estradowe. Obaj wcześniej już grali w różnych zespołach, zawsze konkurencyjnych. Tak było aż do 1996 roku, kiedy to mając za sobą bagaż doświadczeń, a przed sobą dużą ilość samozaparcia, pomyśleli o stworzeniu czegoś wspólnie. Jak dotąd, nigdy tej decyzji nie żałowali. Nieustannie, po dzień dzisiejszy komponują i - jak twierdzą - nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Chociaż minęło już 6 lat od pierwszego występu, doskonale go pamiętają. Nieskończoną ilość godzin trwały przygotowania, próby, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Mimo to, trema ich nie opuszczały, bardzo bali się pierwszego odbioru publiczności. Jak się później okazało - zupełnie bezpodstawnie. Publiczność bardzo życzliwie ich przyjęła, doskonale wszyscy się bawili i tak jest do dzisiaj. Twierdzą, że nagrywanie płyty jest zajęciem raczej żmudnym i monotonnym. Najwspanialszy jest za to efekt końcowy, kiedy wielomiesięczna praca jest już zakończona i zostaje tylko czekać na ocenę słuchaczy.

Podczas nagrywania ostatniego materiału szczególną trudność sprawiały przede wszystkim predyspozycje głosowe Tomka. Gdy męczyła go nawet mała chrypka, w głośnikach było to bezlitośnie słyszalne. Tomek jednak dzielnie "poświęcając się dla muzyki", wypijał zwykle hektolitry gorącej herbaty. Pomagała mu także, ku zdziwieniu Marka, czekolada zjadana w ogromnych ilościach. Obaj uważają się za szczęściarzy, gdyż mimo, że nakręcenie teledysku, to ciężka praca, w ich przypadku, praca ta zawsze była na drugim miejscu. Wspaniała atmosfera, humor słowny i sytuacyjny pozwalał na szybką realizację teledysku. Wiele z nich kręcili poza granicami kraju, dbając o urozmaicenie klipów. Trudno im wymienić miasta, w których koncertowali. Twierdzą, że łatwiej byłoby wymienić te, do których jeszcze nie dotarli.

Uważają, że każdy koncert jest niepowtarzalnym, odrębnym przeżyciem. Zawsze dają z siebie wszystko. Mówią - "wyznajemy zasadę, iż nawet dla jednej osoby warto dać z siebie wszystko i publiczność chyba to czuje". Na szczęście publiczności na ich koncertach nigdy nie brakuje i co dla nich jest najistotniejsze, wszyscy zawsze doskonale się bawią. Chłopcy jednak wychodzą z założenia, że najbardziej udany koncert, to ten który jest tuż przed nimi, więc nigdy nie dają sobie taryfy ulgowej, występując "na pół gwizdka".

Marek odkąd tylko pamięta muzyka miała dla niego ogromne znaczenie i zawsze stawiał ją na czołowym miejscu. Na początku słuchaj najprzeróżniejszych gatunków, potem odkrył, że jeszcze więcej radości przynosi mu jej wykonywanie. Zaczął też tworzyć własne kompozycje, które wykonywał często na akademiach szkolnych i podczas przeglądów piosenek. Pierwszy "prawdziwy" zespół założył w pierwszej klasie szkoły średniej. Potem wszystko potoczyło się już błyskawicznie. Kolejne kapele, w których występował to: Orfeusz, Atest, Lucifer BFC, aż przyszła pora na Toledo. Do tej pory Marek nauczył się grać na: gitarze, akordeonie i instrumentach klawiszowych. Lubi oglądać filmy, interesuje się elektroniką i komputerami. Z wykształcenia jest elektronikiem. Pracuje w serwisie komputerów i kas fiskalnych. Za swój największy prywatny sukces uważa swoje dzieci (córka - 5 lat i syn - 1 rok). Muzyczny sukces dla Marka, to ilość sprzedanych płyt oraz liczne i niepowtarzalne chwile, w których fani osobiście mówili mu, że ich muzyka jest im bardzo potrzebna. Stara się myśleć pozytywnie, więc nie pamięta swoich porażek, czy potknięć. Jego marzenie jest bardzo proste: chciałby, aby słuchało ich coraz więcej osób, a dźwięki ich muzyki przenosiły fanów do krainy jeszcze bogatszej w miłe doznania. Jest spod znaku barana, ma 31 lat. Od kilku lat jest zajęty - ma żonę, dwójkę dzieci. Urodził się Żyrardowie, obecnie mieszka w Sochaczewie. Dużo czasu spędza przed komputerem, uwielbia podróżować, chodzić do kina. Za swoje najlepsze cechy charakteru uznaje: poczucie humoru, konsekwencję w dążeniu do celu, tolerancję we wszelakim tego słowa znaczeniu. Nie przyznaje się do żadnych słabostek, uważa że są to "maleńkie niedoskonałości", o których nie warto wspominać. Uwielbia zwierzęta, choć obecnie nie posiada żadnego. Bardzo lubi pizzę, śledzie we wszelakich postaciach, owoce, surówki. Jak przyznaje ma słabość do własnych dzieci. Nienawidzi politycznej nieuczciwości. Nie toleruje fałszu, obłudy i zakłamania. U ludzi ceni natomiast szlachetność, bezinteresowność, wrażliwość na krzywdę bliźniego. Z przekonaniem stwierdza, że nie potrafiłby żyć bez swojej rodziny, miłości i muzyki. Generalnie jest optymistą i stara się cieszyć tym, co już osiągnął. Stara się tłumić w sobie odruch człowieka, któremu ciągle jest wszystkiego za mało. Jest mu smutno, gdy widzi jak dużo nędzy i głodu jest w kraju i na świecie, mając jednocześnie świadomość, że niestety nie ma możliwości, aby wszystkim pomóc.

Tomek podobnie jak Marek, muzyką zaczął się interesować już w okresie szkoły podstawowej. Startował na przeróżnych przeglądach, konkursach. Doskonale pamięta również obozy i biwaki harcerskie, podczas których śpiew i gra na gitarze były na porządku dziennym. Zanim spotkał się z Markiem w zespole Toledo, eksperymentował i śpiewał w kilku innych zespołach, zbierając zawsze jakieś pozytywne doświadczenia. Umie grać na gitarze basowej. Lubi oglądać filmy, interesuje się motoryzacją, uwielbia wędkować. Pracuje jako przedstawiciel handlowy. Największym sukcesem życiowym jest dla możliwość koncertowania w różnych zakątkach kraju, poznawania ciekawych ludzi i przede wszystkim robienie tego, co najbardziej lubi, czyli śpiewania. Jest zodiakalnym 32-letnim żonatym wodnikiem. Urodził się i mieszka w Sochaczewie. Za swoje najlepsze cechy charakteru uznaje pogodę ducha, uparte dążenie do wyznaczonego celu, szczerość w wyrażaniu poglądów. Najgorsza cecha charakteru to zbyt duża wrażliwość, za łatwo przejmuje się różnymi drobiazgami. Uwielbia zwierzęta, ma w domu hodowlanego królika i rybki. Jeśli chodzi o jedzenie nie należy do ludzi wybrednych. Lubi wszystko, a przede wszystkim preferuje pieczonego kurczaka i flaki. Ma słabość do kupowania nowych płyt. Nienawidzi niepotrzebnej biurokracji. U ludzi ceni oddanie, bezinteresowną przyjaźń. Nie potrafiłby żyć bez muzyki. Jest smutno, gdy słyszy płacz dziecka lub kobiety.

Chłopcy chcieliby podziękować swoim fanom, za to że dają im tyle energii, a co za tym idzie motywacji do dalszego, efektywnego i twórczego życia na najwyższych obrotach.

Najnowsza kaseta zatytułowana "Chciałem tyle dać" jest już piątą z kolei w dorobku zespołu ("Zakochajmy się", "Prawda i sny", "Radosne lata dni", "Wakacyjny flirt"). Chłopcy są przekonani, że osoby znające poprzednie wydawnictwa, będą w pełni usatysfakcjonowane. Jaki jest na to przepis? To bardzo proste - dużo dobrej melodii połączonej ze wspaniałymi tekstami - z przewagą o miłości. Słuchając tych utworów można doskonale wypocząć lub potańczyć - w zależności od potrzeb i aktualnego nastroju. Lekki klimat kasety pozwala zapomnieć o codziennym szarym życiu, problemach. Pozwala za to złapać mnóstwo pozytywnej energii, tak przecież potrzebnej nam do funkcjonowania. Nowością na tym wydawnictwie jest pojawienie się delikatnych dźwięków "żywych" gitar. Chłopcy z pełną odpowiedzialnością gorąco zachęcają do zakupu kasety, życząc jednocześnie miłego słuchania.

CIEKAWOSTKI:

smiley.gif (102 bytes) Niestety, wszyscy członkowie zespołu są już żonaci, więc dziewczęta musicie wykreślić ich z listy panów "do wzięcia".

smiley.gif (102 bytes) Bardzo się od siebie różnią: Tomek lubi kurczaki, piwo karmelowe, a jego pierwsza miłość miała długie, proste, czarne włosy i pamięta ją jeszcze z czasów podstawówki. Marek uwielbia pizzę, coca colę, a jego pierwszą miłością jest jego obecna żona Bogusia. Mariusz twierdzi, że nie jest oryginalny. Lubi jajecznicę i wszystkie napoje niegazowane. Jeżeli chodzi o tę pierwszą miłość, to już jej nie pamięta, ale każda z dotychczasowych była wielka.


Zakochajmy się
Można wiele dobrego mówić o tej kasecie. Niewątpliwie piosenka "Zakochajmy się" stała się hitem, a nazwa zespołu na stałe utkwiła w pamięci fanów muzyki Dance. Teledysk kręcony nad morzem z udziałem pięknej dziewczyny sprawił, że nie tylko linia melodyczna, ale i obraz zostały szybko zapamiętane i docenione.

Prawda i sny

Piosenki promujące cały materiał to "Ze mną bądź", "Zostaw mi nadzieję", "Miłość" i "Serca dwa".
Do pierwszej powstał teledysk nakręcony na Mazurach z udziałem Kamili, która do tej pory była jedną z dziewcząt tańczących w balecie, który zawsze towarzyszył zespołom podczas wielkich koncertów organizowanych przez Firmę STD. Teraz Kamila zadebiutowała jako bohaterka teledysku.

Kolejne teledyski powstały w trakcie trwania koncertu w jednej z dyskotek. Biorą w nim udział dziewczęta z zespołu "FIX" z Torunia. Warto dodać, że zespół "FIX" to kilkukrotni Mistrzowie Polski w tańcu dyskotekowym.

Radosne lata dni

Wakacyjny flirt